sobota, 4 lutego 2012

Rozdział IX

Marcelo spał już długo, coraz bardziej niespokojnie. Wiercił się i ciągle coś mruczał. Jakiś czas temu ułożył się tak, że zaczął używać nóg Adelie jako poduszki. Dziewczyna patrzyła na niego z czułością i nadal gładziła po blond grzyweczce.
- Jest taki słodziutki - pomyślała.  
- Diego...? - wymruczał cicho chłopak. Adelie zamarła w bezruchu. Nie chciała go budzić, bo znów będzie nieznośny. Jednak blondyn powoli powracał z krainy snów. Zacisnął i rozprostował palce, które głośno strzeliły. Zaczął delikatnie otwierać oczy. Coś mu się nie zgadzało, mrugnął i "podskoczył" ze strachu
- Aa! Potwór! - odskoczył - Jezus Maria! Ale mnie wystraszyłaś, dziewczyno! 
Adelie spojrzała nie niego spode łba i wytknęła lekko dolną wargę na znak ogólnego focha.
- Oj no przeepraszam! - poklepał ją po głowie jak psa - Gdzie jest Diego?! 
- Nie wiem. Jak przyszłąm to już go nie było. 
- O, właśnie! Skąd się wzięłaś?
- Bo nikt mnie nie chce, Miguel mnie znienawidził i nie ma dla mnie miejsca w ogóle na tym świecie - Adelie zrobiła bardzo smutną minę, a w jej dużych oczach zakręciło się parę łez. Jednak chłopak okazał się strasznym bezuczuciowcem i nie zareagował.

♥♥♥ 

Juliet chodziła po ośrodku z rodzicami. Oprowadzała ich i opowiadała jak jest. W końcu ojciec miał dość jej ogólnego gadania.
- Co to byli za chłopcy? Bardzo ładni - uśmiechnął się
- Tatooo... - mruknęła dziewczyna
- Bardzo przystojni, bardzo - uśmiechnęła się również mama
- Musisz nam opowiedzieć wszystko! - Elias zaklaskał w ręce i się wyszczerzył
Juliet pokryła się ogromnym rumieńcem, ale wiedziała, że z rodzicami nie można dyskutować. 

♥♥♥ 

Przerażony Marcelo biega po pokoju, zerka nerwowo na drogi zegarek, ulokowany na jego silnym nadgarstku
- Adelie! - jęknął zrozpaczony - nie ma go już od 4 godzin! Boję się o niego! Jak coś sobie zrobił? Może ktoś go porwał? utopił się? obcy? zabójstwo?
Dziewczyna przerwała mu
- Ej, ej, ej! chillout, spokojnie... - powiedziała delikatnym, łagodnym tonem głosu 
Chłopak smutno na nią spojrzał i mocno przytulił
- Dusisz mnie! - Adelie ledwo wyjęczała, jej twarz znajdowała się mniej więcej na wysokości jego mięśnia piersiowego większego. 
- Co?
Dziewczyna odepchnęła się od niego, zaczerpnęła powietrza
- Dusisz mnie!
- Przepraszam - i ponownie przytulił ją tak samo mocno. 

♥♥♥ 

- No i wtedy weszliście wy - Juliet skończyła opowiadać rodzicom dzisiejszą sytuację. 
- Ojej, to zupełnie jak w czasach naszej młodości - Elias i Mira popatrzyli na siebie z czułością
- A którego byś kochanie wolała? - zapytała się mama
- Marcelo! - odpowiedział za nią ojciec
- Diego mi się jednak wydaję bardziej dojrzały, kochanie! 
Juliet nie ogarniała całej tej sytuacji, ale wyglądało na to że jej rodzice mają ochotę zabawić się w swatki. 
- Ale Marcelo jest przystojniejszy jednak. 
- Wydaję mi się, że Marcelo bardziej pasuje do Adelie. Oboje są tacy... dziwni - wtrąciła się cicho ich córka.
- Więc wolisz Diego! - ucieszyła się Mira i spojrzała na swojego męża - Punkt dla mnie! - zaśmiała się złośliwie.
Zapadła cisza. Cała trójka słuchała kojącego szumu morza. Nagle za sobą usłyszeli lekko irytujący, słodki głos
- Ojej! Dzień dobry! Widzę, że przyjechali państwo odwiedzić córkę! 
Mama Juliet obróciła się i zmierzyła wzrokiem bardzo ładną trenerkę. Mruknęła jej niezbyt miło - Dzień dobry.
- Byłoby mi bardzo miło jeżeli wpadliby państwo do mnie na rozmowę - dalej szczebiotała.
Tata urzeczony wyglądem kobiety chętnie się zgodził. 
- To ja tu sobie zostanę, dobrze? - zapytała kochana córeczka
- Najchętniej zostałabym z tobą, ale ktoś musi pilnować taty - westchnęła Mira i potargała grzywkę Juliet.

♥♥♥ 

- Juliet robi ogromne postępy! Jej szpagaty są świetne! - nadawała cały czas Cristina, a rodzice tylko kiwali głową i popijali zimną colę. Trenerka skończyła przemowę pochwalną, teraz część następna. Lekko ściszyła głos i przestała się uśmiechać
- Niepokoi mnie zażyłość Juliet z Adelie. Uważam, że ona robi poniekąd krzywdę waszej córeczce!
Mira zabiła wzrokiem mówiącą i ostro wtrąciła
- Nie uważam by Adelie była złym towarzystwem!
- Ale niech państwo zrozumieją! Ja widuję tą dziewczynę prawie codziennie, a państwo tylko okazyjnie. Mam z nią ogromne problemy. Często się nie słucha, gada na treningach. Ostatnio całe dnie przesiaduję tylko u chłopaków! Wyczułem też zapach alkoholu i papierosów od niej! To oburzające!
Elias, który lubił Adelie, pokiwał przecząco głową - A pani nigdy nie była nastolatką? Młodość ma swoje prawa!

♥♥♥ 

Juliet siedziała na molo i moczyła stopy w ciepłej wodzie. Usłyszała za sobą skrzypienie desek. Dosiadł się do niej uśmiechnięty Diego. Para zaczęła rozmawiać... i rozmawiać. Płynęli radośnie po wszystkich tematach. W końcu na chwilę zamilkli.
- Może się przejdziemy? - zapytał chłopak, wstał i podał rękę dziewczynie.
- Dokąd?
Chłopak wzruszył ramionami - przed siebie...
Idąc, zaczęli obgadywać zawodników Acuario. Juliet znała ich dłużej, więc ona zdecydowanie przodowała w tym temacie. Podczas jej wywodu na temat Adelie, chłopak nieśmiało złapał ją za rękę. Ciemnowłosa na chwile przestała mówić, lekko zarumieniona uśmiechnęła się do niego. Spletli ze sobą palce i podążali dalej, w stronę lasu.

♥♥♥ 

- Nie ma go! Nigdzie go nie ma! - Marcelo był bliski łez. Przeszukiwali razem z Adelie ośrodek, kawałek po kawałeczku. W końcu doszli do molo, gdzie dziewczyna znalazła sznurówkę
- To nie jest przypadkiem Diego?
- Tak! - przerwa na myślenie - Boże, utonął!
- Nie sądzę. Unosiłby się gdzieś na wodzie - wywróciła oczami - pleckami do góry! -uśmiechnęła się słodko.
Pociągnęła Croissanta za rękę
- Chodź w stronę lasu
- Czemu tam? Chcesz mnie zgwałcić?! Psychopatka!
Adelie spojrzała na niego jak na kogoś obłąkanego.
- Kobieca intuicja podpowiada mi, że on tam jest.
- Jakoś ci nie wierze - zmierzył ją wzrokiem
Brązowowłosa wzruszyła ramionami i poszła przed siebie.

♥♥♥ 

- Miałaś rację! - wesoło zapiszczał Marcelo - Ubóstwiam cię! - mocno i szybko przytulił Adelie, aż ta zajęczała z bólu i coś wewnątrz jej ciałka chrupnęło. Jednak dla chłopaka liczyło się obecnie to, że odnalazł swojego brata.
Zaczął biec w jego stronę i nagle spostrzegł, że na trawie nie siedzi sam chłopak. Obok niego jest jakaś dziewczyna i jeszcze na dodatek przyssała się do niego! Będąc coraz bliżej rozpoznał w niej Juliet.
- Odsuń się od mojego brata! - warknął.
Wystraszona dziewczyna odskoczyła od Croissanta i kątem oka zobaczyła Adelie. Już chciała się do niej uśmiechnąć, gdy zobaczyła, że dziewczyna oblizuję i przygryza wargi, potem zaczyna przesyłać romantyczne całuski, a na koniec zasysa się na swoim palcu. Jednym słowem nabijała się ze swojej przyjaciółki. Juliet napowietrzyła się i zabiła ja wzrokiem.
Marcelo wisiał właśnie na swoim bracie i wypłakiwał mu się w ramie. Pociągając nosem powiedział już głośniej - i przez te całe poszukiwania to nawet musiałem polubić Adelie...
Juliet przerwała mu - polubiłbyś ją jeszcze bardziej jakbyś zobaczył jak robi striptiz.
- Juliet? - głos zadrżał Adelie
- No co, już nie pamiętasz jak pierwszego dnia kręciłaś tyłeczkiem dla Sergio?! - ciemnowłosa zmrużyła oczy
- Dla Sergio?! - ryknęli śmiechem chłopcy.
- Ty suko! - zasyczała Adelie, a po jej policzkach spłynęły łzy. By nikt tego nie zauważył, odwróciła się i pobiegła w stronę hotelu.
Marcelo zawiesił się na chwilę - Jak mogłaś?! - zamachał smętnie łapkami i pobiegł za brązowowłosą.
Diego i Juliet spojrzeli po sobie
- Chyba serio ją polubił przez te poszukiwania! - zaśmiali się i wrócili do wcześniejszego zajęcia. Chłopak ostro i gwałtownie przyssał się do ust dziewczyny. 

12 komentarzy:

  1. Jej! Jak zawsze mi się podoba! :D
    Pod koniec straasznie zrobiło mi się żal Adelie D; Marcelo jest fajny! :D I nie lubie trenerki >.>

    Jeszcze! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za Marcelo. Wydaje mi się sztuczny. :P
    ale ogólnie to fajnie się czyta. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne są Twoje opowiadania, masz do tego talent ;)
    Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety na temat dredow nie powinnam sie wypowiadac publicznie,bo chodze do takiej szkoly,ze jak by zobaczyli-to chyba by mnie zabili:)
    jutro pierwszy dzien,wiec bardzo sie boje,ale zrobilam je tak zeby nie bylo widac jak sie wezmie w kitka:)

    co do pielegnacji-to nie pielegnuje sie ich..troche mnie to obrzydza,bo zadnej odzywki i nie mozna ich umyc!!
    co kazde mycie musze nakladac na nie foreczek foliowy i je jakos chronic przed woda...wole to niz jakas dziwna pleśń w nich;o

    ale zastanawiam sie jescze na dorobieniem 2--ale nie wiem,bo to straszie duzo czasu zajmuje;0
    buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś genialna ! ♥

    Kartony kupiłam w sklepie "4,50zł", który umieszczony jest chyba w każdym mieście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jasne, że obserwujemy. ja już ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu ! świetny ten blog !
    Obserwujemy ? :)
    Zapraszam do mnie !!! ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam dziś recenzję na temat kropli, jeśli nadal interesuję Cię recenzja, to zapraszam:
    http://sleepingbeauty0.blogspot.com/2012/02/soczewki-i-recenzja-kropli-do-oczu.html

    OdpowiedzUsuń