tag:blogger.com,1999:blog-31180279663523343012024-02-08T19:48:06.791+01:00Campo de acuarioelizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-63615295770487020722012-03-10T22:49:00.001+01:002012-03-10T22:49:51.425+01:00Rozdział X<div style="text-align: justify;">Hiszpańska, gorąca noc. Miguel i Pedro postanowili wyjść na miasto. Szybko doszli do jakiegoś pobliskiego pubu, gdzie zamówili kolorowe, nieco niemęskie drinki. Rozsiedli się na kanapach ulokowanych na zewnątrz. Powoli sączyli alkohol, debatowali na temat nowej taktyki gry i omawiali mecze, które czekają ich od nowego sezonu. W między czasie, Miguel namierzył swym wzrokiem podrywacza całkiem ładne, dwie kobietki. Zachęcajaco się uśmiechnął i puścił oczko. Pedro podążył za wzrokiem przyjaciela, zawstydził się i spuścił wzrok, zasysając się mocniej na słomce. Był okropnie nieśmiały, w przeciwieństwie do Miguela, który wdzięcznie odgrywał rolę współczesnego Casanovy.</div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><br />
<div style="text-align: justify;">Po policzkach Adelie nadal spływały łzy. Czuła się taka.. taka zraniona przez najlepszą przyjaciółkę!</div><div style="text-align: justify;">- Jak ona mogła to powiedzieć? Przy Croissantach? Nienawidzę jej! Niech się zadławi językiem Diego i niech skurcze w stopach nękają ją przez całe życie, a chlor wyżre jej oczy - myśli coraz szybciej krążyły po głowie brązowowłosej. W stanie narastającej kurwiozy wpadła na łysego Sergio. Zmierzyła go wzrokiem, nawet nie rejestrując, co do niej powiedział. W ramach niezrozumiałego odwetu na Juliet, postanowiła połączyć swoje i chłopaka usta w pocałunku. Sytuację zobaczył Marcelo, który właśnie trochę poszukiwał Adelie. Obserwując zajście zdał sobie sprawę, że wspólny dzień zmusił go do polubienia, a nawet nieco bardziej, dziewczyny. Blondyn nieco wykończony psychicznie, zachwiał się, powstrzymał łzy i powędrował do pokoju, gdzie padł na łóżko. Druga, ważna osoba zraniła go tego dnia.</div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><br />
<div style="text-align: justify;">- Pedro, nie przesadzasz? - szepnął Miguel do ucha przyjaciela, który właśnie zamawiał następnego drinka.</div><div style="text-align: justify;">- Jest okej - ten uśmiechnął się jak przez mgłę i poklepał go po plecach.</div><div style="text-align: justify;">- To może się gdzieś przejdziemy? - zaproponował już na głos Miguel. Dziewczyny entuzjastycznie się zgodziły. Były to oczywiście piękne Polki, które spędzały wakacyjne dni w tej hiszpańskiej miejscowości. Pedro był zachwycony jedną z nich - Zuzą. Dziewczyna o słodkiej urodzie, z pięknym uśmiechem i blond włosami. Miguel zaś wolał nieco mniej niewinną z wyglądu - Magdę, o ciemnych włosach i przenikliwym spojrzeniu.</div><div style="text-align: justify;">Spacerując po okolicy grupa natchnęła się na grupę skaterów. Dziewczyny zachwycone widokiem uzdolnionych i przystojnych poskramiaczy kawałka drewna, chciały już opuścić waterpolistów. Jednak niezbyt trzeźwy Pedro postanowił zareagować. Pewnie podszedł do jednego z jeźdźców i zapytał się czy może pożyczyć na chwile jego deskorolkę. Otrzymał ją od właściciela, który z lekką kpiną obserwował pływaka i jego nieudolne próby. W końcu Pedro jako tako skoordynował ruchy i postanowił zrobić ollie, które nie wiadomo jakim cudem, ale mu wyszło i to nawet całkiem wysoko. Chłopak poczuł zastrzyk pewności siebie, szczególnie w momencie gdy Zu spojrzała na niego z nieskrywanym zainteresowaniem i podziwem. Postanowił więc przeskoczyć niezbyt wysoki murek. Oczywiście próba skończyła się niepowodzeniem. Chłopak zdarł sobie całkiem porządny kawałek skóry i dodatkowo upadł na szkło, które ochoczo powbijało się w tkankę. </div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><br />
<div style="text-align: justify;">- Chyba nie powinniśmy... mam złe przeczucia, Eduardo! - w przerwach od pocałunku wyszeptała Cristina. On przyłożył jej palec do ust - ciii. Co się może stać? - czule się uśmiechnął.</div><div style="text-align: justify;">- Właściwie to... nic, nie ważne - odwzajemniła uśmiech.</div><div style="text-align: justify;">Para znów powróciła do pocałunków. Eduardo wziął ją pewnie na ręce i przeniósł na łóżko. Oboje zatopili się w świeżo wypranej, pachnącej, mieciutkiej, hotelowej pościeli.</div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><br />
<div style="text-align: justify;">W łóżkowej sytuacji była również córka Eduardo. Powoli dochodziło do niej co robi i jak bardzo jest to głupie zachowanie. Nie wystarczyło jej odwagi, by przerwać stosunek z Sergio. Posłusznie poddawała się jego pieszczotom. Symulowała orgazm, a gdy było już po wszystkim odetchnęła z ulgą. Poczekała aż chłopak zaśnie i po cichu wymknęła się z pokoju, zalewając się łzami. Powędrowała do pokoju dziewczyn, w tym i jej. Oczywiście okazał się zamknięty. Śpiące w nim Chelle i Virginia nie reagowały na walenie w drzwi. Adelie osunęła się na ziemię opierając plecy o drzwi. Znalazła w spodniach jakiegoś ostatniego, wymiętego papierosa. Odpaliła i mocno się zaciągnęła, przy okazji dławiąc się łzami. Kiedy w końcu miała dość lodowatych kafelek pod pośladkami, wstała, kopnęła w drzwi i poszła do pokoju Croissntów. </div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Okaleczony Pedro i Miguel dotarli do hotelu. Zostali opuszczeni przez dziewczyny, które wolały podniecać się prawdziwymi skaterami. Nie mogąc nigdzie znaleźć wody utlenionej i jakiejś pęsety do wyciągania szkła, Miguel postanowił iść do pokoju Eduardo. Pewnie otworzył drzwi, nawet nie pukając. </div><div style="text-align: justify;">- Tato! masz wodę utle... - przerwał gdyż jego oczy zarejestrowały nagą Cristine, która próbowała się ukryć pod skrawkiem prześcieradła. </div><div style="text-align: justify;">- Co to kurwa jest?! - wrzasnął. - Nienawidzę Cię, nienawidzę! Jak możesz to robić mamie?! Zaraz do niej zadzwonię, powiem jej jakim jesteś skurwysynem! - wybiegł z pokoju. </div><br />
<div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">˟˟˟</span></div><br />
<div style="text-align: justify;">- Diego? - blond chłopak na dźwięk otwieranych drzwi uniósł głowę. </div><div style="text-align: justify;">- Niestety nie - odezwała się cicho, zapłakanym głosem.</div><div style="text-align: justify;">- Wyjdź - mruknął chłopak. </div><div style="text-align: justify;">Adelie zignorowała to, przysiadła się obok niego i zaczęła ponownie płakać. </div><div style="text-align: justify;">- Zrobiłam coś okropnego...</div><div style="text-align: justify;">- Widziałem! Myślałem, że jesteś inna! Wracaj sobie do Sergio! - znów wtulił twarz w poduszkę - dziwka... </div><div style="text-align: justify;">W tym momencie cicho otworzyły się drzwi. Weszła Juliet i Diego. Marcelo, który na dobiegające dźwięki automatycznie podniósł głowę, zabił ich wzrokiem. </div><div style="text-align: justify;">Nie miał już nikogo bliskiego. Czuł obrzydzenie do tych wszystkich ludzi. Na dodatek oni dopadli do Adelie, a nie do niego. A przecież też czuł się zraniony i miał złamane serce...</div><div style="text-align: justify;">- Adelie, przepraszam! Ja nie chciałam! - przytulała ją Juliet</div><div style="text-align: justify;">- Co się stało? - usiadł z drugiej strony Diego. Odwrócił się do brata: - zrobiłeś jej coś? - warknął </div><div style="text-align: justify;">- Nie, nie! To nie Marcelo - powiedziała Adelie. - To wszystko moja wina! - dziewczyna wtuliła się mocno w przyjaciółkę, która była przesiąknięta męskim zapachem. </div><div style="text-align: justify;">- Właściwie to twoja wina - kontynuowała dziewczyna - ale mogłam się zachować inaczej. Bo.. bo ja się przespałam z Sergio, bo chciałam zrobić ci na złość.</div><div style="text-align: justify;">Marcelo nie mógł słuchać tego potoku słów wytwarzanego przez rozhisteryzowaną dziewoje. Szukając iPoda, zauważył, że zegarek wyświetla 4:04, westchnął. Znalazł w końcu maszynkę do puszczania muzyki. Odtworzył utwór <i><a href="http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=qKNYXNe_0EU#!" target="_blank">Bring me the horizon - Sleep with one eye open</a> </i>i<i> </i>niesamowicie szybko zasnął, ze słowami "get on your fucking knees, and cry me a fucking river" na ustach.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Za niecałe dwie godziny w pokojach rozbrzmi budzik. Nastąpi oficjalne zakończenie tego jednego z najbardziej burzliwych dni, w karierze Acuario. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-48558222228971549892012-02-04T02:13:00.001+01:002012-02-04T02:19:23.707+01:00Rozdział IX<div style="text-align: justify;">Marcelo spał już długo, coraz bardziej niespokojnie. Wiercił się i ciągle coś mruczał. Jakiś czas temu ułożył się tak, że zaczął używać nóg Adelie jako poduszki. Dziewczyna patrzyła na niego z czułością i nadal gładziła po blond grzyweczce.</div><div><div style="text-align: justify;">- Jest taki słodziutki - pomyślała. </div></div><div><div style="text-align: justify;">- Diego...? - wymruczał cicho chłopak. Adelie zamarła w bezruchu. Nie chciała go budzić, bo znów będzie nieznośny. Jednak blondyn powoli powracał z krainy snów. Zacisnął i rozprostował palce, które głośno strzeliły. Zaczął delikatnie otwierać oczy. Coś mu się nie zgadzało, mrugnął i "podskoczył" ze strachu</div></div><div><div style="text-align: justify;">- Aa! Potwór! - odskoczył - Jezus Maria! Ale mnie wystraszyłaś, dziewczyno! </div></div><div><div style="text-align: justify;">Adelie spojrzała nie niego spode łba i wytknęła lekko dolną wargę na znak ogólnego focha.</div></div><div><div style="text-align: justify;">- Oj no przeepraszam! - poklepał ją po głowie jak psa - Gdzie jest Diego?! </div></div><div><div style="text-align: justify;">- Nie wiem. Jak przyszłąm to już go nie było. </div></div><div><div style="text-align: justify;">- O, właśnie! Skąd się wzięłaś?</div><div style="text-align: justify;">- Bo nikt mnie nie chce, Miguel mnie znienawidził i nie ma dla mnie miejsca w ogóle na tym świecie - Adelie zrobiła bardzo smutną minę, a w jej dużych oczach zakręciło się parę łez. Jednak chłopak okazał się strasznym bezuczuciowcem i nie zareagował.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Juliet chodziła po ośrodku z rodzicami. Oprowadzała ich i opowiadała jak jest. W końcu ojciec miał dość jej ogólnego gadania.</div><div style="text-align: justify;">- Co to byli za chłopcy? Bardzo ładni - uśmiechnął się</div><div style="text-align: justify;">- Tatooo... - mruknęła dziewczyna</div><div style="text-align: justify;">- Bardzo przystojni, bardzo - uśmiechnęła się również mama</div><div style="text-align: justify;">- Musisz nam opowiedzieć wszystko! - Elias zaklaskał w ręce i się wyszczerzył</div><div style="text-align: justify;">Juliet pokryła się ogromnym rumieńcem, ale wiedziała, że z rodzicami nie można dyskutować. </div><br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
<div style="text-align: justify;">Przerażony Marcelo biega po pokoju, zerka nerwowo na drogi zegarek, ulokowany na jego silnym nadgarstku</div><div style="text-align: justify;">- Adelie! - jęknął zrozpaczony - nie ma go już od 4 godzin! Boję się o niego! Jak coś sobie zrobił? Może ktoś go porwał? utopił się? obcy? zabójstwo?</div><div style="text-align: justify;">Dziewczyna przerwała mu</div><div style="text-align: justify;">- Ej, ej, ej! chillout, spokojnie... - powiedziała delikatnym, łagodnym tonem głosu </div><div style="text-align: justify;">Chłopak smutno na nią spojrzał i mocno przytulił</div><div style="text-align: justify;">- Dusisz mnie! - Adelie ledwo wyjęczała, jej twarz znajdowała się mniej więcej na wysokości jego mięśnia piersiowego większego. </div><div style="text-align: justify;">- Co?</div><div style="text-align: justify;">Dziewczyna odepchnęła się od niego, zaczerpnęła powietrza</div><div style="text-align: justify;">- Dusisz mnie!</div><div style="text-align: justify;">- Przepraszam - i ponownie przytulił ją tak samo mocno. </div><br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
<div style="text-align: justify;">- No i wtedy weszliście wy - Juliet skończyła opowiadać rodzicom dzisiejszą sytuację. </div><div style="text-align: justify;">- Ojej, to zupełnie jak w czasach naszej młodości - Elias i Mira popatrzyli na siebie z czułością</div><div style="text-align: justify;">- A którego byś kochanie wolała? - zapytała się mama</div><div style="text-align: justify;">- Marcelo! - odpowiedział za nią ojciec</div><div style="text-align: justify;">- Diego mi się jednak wydaję bardziej dojrzały, kochanie! </div><div style="text-align: justify;">Juliet nie ogarniała całej tej sytuacji, ale wyglądało na to że jej rodzice mają ochotę zabawić się w swatki. </div><div style="text-align: justify;">- Ale Marcelo jest przystojniejszy jednak. </div><div style="text-align: justify;">- Wydaję mi się, że Marcelo bardziej pasuje do Adelie. Oboje są tacy... dziwni - wtrąciła się cicho ich córka.</div><div style="text-align: justify;">- Więc wolisz Diego! - ucieszyła się Mira i spojrzała na swojego męża - Punkt dla mnie! - zaśmiała się złośliwie.</div><div style="text-align: justify;">Zapadła cisza. Cała trójka słuchała kojącego szumu morza. Nagle za sobą usłyszeli lekko irytujący, słodki głos</div><div style="text-align: justify;">- Ojej! Dzień dobry! Widzę, że przyjechali państwo odwiedzić córkę! </div><div style="text-align: justify;">Mama Juliet obróciła się i zmierzyła wzrokiem bardzo ładną trenerkę. Mruknęła jej niezbyt miło - Dzień dobry.</div><div style="text-align: justify;">- Byłoby mi bardzo miło jeżeli wpadliby państwo do mnie na rozmowę - dalej szczebiotała.</div><div style="text-align: justify;">Tata urzeczony wyglądem kobiety chętnie się zgodził. </div><div style="text-align: justify;">- To ja tu sobie zostanę, dobrze? - zapytała kochana córeczka</div><div style="text-align: justify;">- Najchętniej zostałabym z tobą, ale ktoś musi pilnować taty - westchnęła Mira i potargała grzywkę Juliet.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
- Juliet robi ogromne postępy! Jej szpagaty są świetne! - nadawała cały czas Cristina, a rodzice tylko kiwali głową i popijali zimną colę. Trenerka skończyła przemowę pochwalną, teraz część następna. Lekko ściszyła głos i przestała się uśmiechać<br />
- Niepokoi mnie zażyłość Juliet z Adelie. Uważam, że ona robi poniekąd krzywdę waszej córeczce!<br />
Mira zabiła wzrokiem mówiącą i ostro wtrąciła<br />
- Nie uważam by Adelie była złym towarzystwem!<br />
- Ale niech państwo zrozumieją! Ja widuję tą dziewczynę prawie codziennie, a państwo tylko okazyjnie. Mam z nią ogromne problemy. Często się nie słucha, gada na treningach. Ostatnio całe dnie przesiaduję tylko u chłopaków! Wyczułem też zapach alkoholu i papierosów od niej! To oburzające!<br />
Elias, który lubił Adelie, pokiwał przecząco głową - A pani nigdy nie była nastolatką? Młodość ma swoje prawa!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
Juliet siedziała na molo i moczyła stopy w ciepłej wodzie. Usłyszała za sobą skrzypienie desek. Dosiadł się do niej uśmiechnięty Diego. Para zaczęła rozmawiać... i rozmawiać. Płynęli radośnie po wszystkich tematach. W końcu na chwilę zamilkli.<br />
- Może się przejdziemy? - zapytał chłopak, wstał i podał rękę dziewczynie.<br />
- Dokąd?<br />
Chłopak wzruszył ramionami - przed siebie...<br />
Idąc, zaczęli obgadywać zawodników Acuario. Juliet znała ich dłużej, więc ona zdecydowanie przodowała w tym temacie. Podczas jej wywodu na temat Adelie, chłopak nieśmiało złapał ją za rękę. Ciemnowłosa na chwile przestała mówić, lekko zarumieniona uśmiechnęła się do niego. Spletli ze sobą palce i podążali dalej, w stronę lasu.<br />
<div style="text-align: center;"><br />
♥♥♥ </div><br />
- Nie ma go! Nigdzie go nie ma! - Marcelo był bliski łez. Przeszukiwali razem z Adelie ośrodek, kawałek po kawałeczku. W końcu doszli do molo, gdzie dziewczyna znalazła sznurówkę<br />
- To nie jest przypadkiem Diego?<br />
- Tak! - przerwa na myślenie - Boże, utonął!<br />
- Nie sądzę. Unosiłby się gdzieś na wodzie - wywróciła oczami - pleckami do góry! -uśmiechnęła się słodko.<br />
Pociągnęła Croissanta za rękę<br />
- Chodź w stronę lasu<br />
- Czemu tam? Chcesz mnie zgwałcić?! Psychopatka!<br />
Adelie spojrzała na niego jak na kogoś obłąkanego.<br />
- Kobieca intuicja podpowiada mi, że on tam jest.<br />
- Jakoś ci nie wierze - zmierzył ją wzrokiem<br />
Brązowowłosa wzruszyła ramionami i poszła przed siebie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
- Miałaś rację! - wesoło zapiszczał Marcelo - Ubóstwiam cię! - mocno i szybko przytulił Adelie, aż ta zajęczała z bólu i coś wewnątrz jej ciałka chrupnęło. Jednak dla chłopaka liczyło się obecnie to, że odnalazł swojego brata.<br />
Zaczął biec w jego stronę i nagle spostrzegł, że na trawie nie siedzi sam chłopak. Obok niego jest jakaś dziewczyna i jeszcze na dodatek przyssała się do niego! Będąc coraz bliżej rozpoznał w niej Juliet.<br />
- Odsuń się od mojego brata! - warknął.<br />
Wystraszona dziewczyna odskoczyła od Croissanta i kątem oka zobaczyła Adelie. Już chciała się do niej uśmiechnąć, gdy zobaczyła, że dziewczyna oblizuję i przygryza wargi, potem zaczyna przesyłać romantyczne całuski, a na koniec zasysa się na swoim palcu. Jednym słowem nabijała się ze swojej przyjaciółki. Juliet napowietrzyła się i zabiła ja wzrokiem.<br />
Marcelo wisiał właśnie na swoim bracie i wypłakiwał mu się w ramie. Pociągając nosem powiedział już głośniej - i przez te całe poszukiwania to nawet musiałem polubić Adelie...<br />
Juliet przerwała mu - polubiłbyś ją jeszcze bardziej jakbyś zobaczył jak robi striptiz.<br />
- Juliet? - głos zadrżał Adelie<br />
- No co, już nie pamiętasz jak pierwszego dnia kręciłaś tyłeczkiem dla Sergio?! - ciemnowłosa zmrużyła oczy<br />
- Dla Sergio?! - ryknęli śmiechem chłopcy.<br />
- Ty suko! - zasyczała Adelie, a po jej policzkach spłynęły łzy. By nikt tego nie zauważył, odwróciła się i pobiegła w stronę hotelu.<br />
Marcelo zawiesił się na chwilę - Jak mogłaś?! - zamachał smętnie łapkami i pobiegł za brązowowłosą.<br />
Diego i Juliet spojrzeli po sobie<br />
- Chyba serio ją polubił przez te poszukiwania! - zaśmiali się i wrócili do wcześniejszego zajęcia. Chłopak ostro i gwałtownie przyssał się do ust dziewczyny. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-799745438051552722012-01-30T21:12:00.001+01:002012-04-01T01:43:13.835+02:00Rozdział VIII<div style="text-align: justify;">Michelle siedziała samotnie w pokoju, czytała jakąś niezbyt ambitną gazetę dla kobiet i głośno mlaskała żując gumę. Co jakiś czas robiła różowe baloniki. Jednak ich różowość i optymizm nie pokrywały się z nastrojem właścicielki. Michelle była dość zdołowana, chociaż z drugiej strony zbyt dumna by to okazywać. Udawała, że zupełnie nie wie kim jest Virginia i tym bardziej udawała, że jest wszystko okej.</div><div style="text-align: justify;">Drzwi do pokoju cicho zaskrzypiały. Weszła Adelie, wyraźnie zarumieniona na twarzy. Jasnowłosa zmierzyła ją wzrokiem i zignorowała. Nie odzywając się do Chelle, dziewczyna usiadła na swoim, nieużywanym łóżku. Zatopiła się w swoim telefonie, jednak już po dosć krótkim czasie to zajęcie jej się znudziło</div><div style="text-align: justify;">- Co czytasz? - Adelie wesoło zwróciła się do synchronki</div><div style="text-align: justify;">- Gazetę - warknęła ona</div><div style="text-align: justify;">- Cholera! Serio?! Nieprawdopodobne! Już widzę te nagłówki gazet - <i>"Pływaczki synchroniczne czytają... gazety!"</i></div><div style="text-align: justify;">Chelle pomyślała, że w ogóle nie dziwi się temu, że jej nie lubi.</div><div style="text-align: justify;">- Nie pomyliłaś przypadkiem pokoi? Powinnaś być chyba u "Croissant'cików" - sparodiowała słodki głos Adelie </div><div style="text-align: justify;">- Po tonie twego głosu wnioskuję dziewczynko, że masz jakieś problemy. Może gumka za mocno w mózg ciśnie? - zapytała wskazując na kitkę i bezczelnie się uśmiechając.</div><div style="text-align: justify;">Michelle uniosła jedną brew do góry i z wyraźną wyższością w głosie:</div><div style="text-align: justify;">- Znudziło mi się twoje towarzystwo. Wyjdź.</div><div style="text-align: justify;">- Uwielbiam to twoje subtelne poczucie humoru! Mimo, że uważam za niedorzeczne wyrzucanie mnie z mojego pokoju, to chętnie skorzystam z twej propozycji - przesłała buziaczka w powietrze</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Sergio stał właśnie przy lustrze z elektryczną maszynką do włosów</div><div style="text-align: justify;">- Nie rób tego! - zajęczał Alejandro</div><div style="text-align: justify;">- Ale mając włosy nie jestem tak dresowaty jak chce być!</div><div style="text-align: justify;">- Jesteś perfekcyjnie dresowatym dresem!</div><div style="text-align: justify;">- Lolooo! Zamknij się - włączył maszynkę i zaczął przysuwać do swych czarnych włosów</div><div style="text-align: justify;">- Jak chcesz się podobać Adelie...</div><div style="text-align: justify;">- Nie chce - przerwał mu warknięciem</div><div style="text-align: justify;">- ...to zapuść sobie blond włoski i grzyweczkę - kontynuował przybrany brat</div><div style="text-align: justify;">- Myślisz, że Croissanty się jej? - jego oczy powiększyły się znacznie</div><div style="text-align: justify;">- No! Nie zauważyłeś?</div><div style="text-align: justify;">Sergio zasmucił się i zamyślił.</div><div style="text-align: justify;">- Nie da się ot tak zapuścić włosów... - przysunął maszynkę do głowy, która radośnie zawarczała.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie nie wiedziała gdzie się podziać. Nie miała ochoty ponownie wracać do pokoju Croissantów. Zniszczyli jej psychikę już wystarczająco. Juliet kręciła się gdzieś z rodzicami. Sergio i Lolo też nie są najlepszym wyborem. Pozostali tylko Miguel i Pedro. Skierowała się w stronę ich pokoju. Przed wejściem chciała zapukać, gdy nagle dostała z drzwi w twarz.</div><div style="text-align: justify;">- Ojej! Adelie! Czemu się czaisz pod naszymi drzwiami?! - zapytał Pedro</div><div style="text-align: justify;">- Czemu tak mocno otwierasz drzwi? - zapytała, krwawiąc z nosa</div><div style="text-align: justify;">- Przepraszam. Wejdź! - zaprosił ją do środka - nie! nie wchodź! Mogłabyś się wykrwawiać gdzieś indziej? - przerwał i zrozumiał, że to nie było zbyt grzeczne - Mogę iść z tobą - uśmiechnął się</div><div style="text-align: justify;">- Czemu nie mogę wejść?</div><div style="text-align: justify;">- Nie chcesz tego zobaczyć. To ci zniszczy psychikę.</div><div style="text-align: justify;">- Jej już nic nie zaszkodzi - i weszła, odpychając lekko chłopaka zakrwawioną ręką.</div><div style="text-align: justify;">Oczy Adelie natrafiły właśnie na Miguela i Virginie, którzy bezwstydnie oddawali się pocałunkom. Pedro zakrył jej oczy.</div><div style="text-align: justify;">- Dziewczyny to się nigdy nie chcą słuchać - marudził pod nosem i zaprowadził ją do łazienki. Zdjął brudną koszulkę i podał jej papier toaletowy.</div><div style="text-align: justify;">- Włóż pod zimną wodę - powiedziała chłopakowi, który stał z koszulką, jak sierota.</div><div style="text-align: justify;">- Przecież wiem - mruknął z udawaną wyższością.</div><div style="text-align: justify;">- Oni już tak ze sobą długo?</div><div style="text-align: justify;">- No Virginia przyszła do nas jakoś po zebraniu. Rozmawiali sobie, potem wyszli na plażę, wrócili, ona się w niego wpiła, a on postanowił wykorzystać okazję i puknąć za free.</div><div style="text-align: justify;">Zapanowała cisza.</div><div style="text-align: justify;">- Mogę ją zabić? - zapytała Adelie.</div><div style="text-align: justify;">- Jasne! Ale robisz to z czystej nienawiści, czy w obronie brata?</div><div style="text-align: justify;">- Pedro, o co mnie posądzasz? Oczywiście, że w jego obronie! Jeszcze dostanie jakiegoś syfa przez nią. Nie wiadomo jakie wenery mogą się w niej kryć.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Marcelo czuł się bardzo samotny. Leżał sobie na łóżku i słuchał muzyki ze swego iPoda. Jego uszy były pieszczone piosenką<a href="http://www.blogger.com/goog_1309885487"> </a><i><a href="http://www.youtube.com/watch?v=cMFWFhTFohk&ob=av2e" target="_blank">Band of horses - Funeral</a> .</i> Łzy cisnęły mu się do oczu, ta piosenka tak na niego działała.</div><div style="text-align: justify;">Nie wiedział gdzie się podział Diego i to też go nastawiało raczej mało pozytywnie. Nie lubił gdy go nie było obok. Zawsze działo się wtedy coś złego. Marcelo zaczął wspominać dzień, w którym został sam w domu, bo się rozchorował. Bardzo mu się nudziło i postanowił pobawić się zapałkami. Bawił się nimi tak skutecznie, że podpalił zasłonki w pokoju. Mama później na niego bardzo krzyczała i się popłakał, a w jego obronie stanął Diego - chłopak uśmiechnął się lekko i obtarł łzy.</div><div style="text-align: justify;">W jego mózgu pojawiało się coraz więcej wspomnień, wszystko zaczęło się mieszać w jedną wielką plamę, mięśnie delikatnie się spinały, a on w końcu zasnął.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie wpadła do pokoju. Para zabawiała się pod kocykiem. Siostrze Miguela zabrakło słów, wiedziała że to nie tak miało wyglądać. Zgodnie z planem powinna teraz ciągnąć za włosy Virginie, albo może już kopać po żebrach.</div><div style="text-align: justify;">- Miguel... - powiedziała cicho</div><div style="text-align: justify;">Chłopak po chwili wychylił się ze swojego schronienia</div><div style="text-align: justify;">- Czego? - mruknął.</div><div style="text-align: justify;">- Braciszku, ja rozumiem że mogłeś mieć chcice, ale żeby upaść tak nisko?</div><div style="text-align: justify;">Virginia też wychyliła się spod koca i dołączyła do rozmowy.</div><div style="text-align: justify;">- Masz jakiś problem?</div><div style="text-align: justify;">Adelie przełknęła ślinę, spojrzała na Virginie. Jej sztywne od lakieru włosy nawet nie drgnęły, mimo łóżkowej sytuacji. Cała była grubo pokryta make up'em, z rzęs prawie ściekał tusz do rzęs. W jej oczach czaiła się kompletna pustka.</div><div style="text-align: justify;">- Chelle siedzi w pokoju samotnie, widać że sra z tęsknoty do ciebie, a ty się wolisz ruchać. Jesteś cudowną przyjaciółką! - uśmiechnęła się i pokazała kciuka w górę.</div><div style="text-align: justify;">- Tęskni za mną? - w jej oczach nawet chwilowo zamajaczyła jakaś inteligencja.</div><div style="text-align: justify;">- Mhm. Ale nie przeszkadzaj sobie. Ruchaj sobie dalej!</div><div style="text-align: justify;">Virginia wystrzeliła z łóżka jak poparzona i nawet brak spodni jej nie zatrzymał. Pędziła do swojej ukochanej.</div><div style="text-align: justify;">Rodzeństwo zostało samo w pokoju.</div><div style="text-align: justify;">- Po chuj ty zawsze chcesz uszczęśliwiać na siłę? - zapytał się Miguel. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Michelle obecnie cierpiała coraz bardziej. Myśli krążyły z prędkością światła. Dziewczyna nie wiele myśląc sięgnęła po swój scyzoryk. Otworzyła i przejechała palcem po ostrzu. Czerwona krew zamajaczyła na opuszku palca . Ostrze tańczyło dalej po ręku wycinając różne wzorki. Lepka, ciepła ciecz miło wypływała z ran. Wraz ze łzami przyniosła niespokojnej duszy ukojenie.</div><div style="text-align: justify;">Do pokoju wpadła Virginia.</div><div style="text-align: justify;">- Chelle! - wyrwała dziewczynie scyzoryk z ręki - Chelle, ja przepraszam. Przepraszam za wszystko - po policzkach spłynęły łzy.</div><div style="text-align: justify;">Michelle lekko się do niej uśmiechnęła. Właściwie spełniły się jej marzenia z ostatnich paru godzin. Dziewczęta oparły się czołami.</div><div style="text-align: justify;">- Też przepraszam - wypowiedziała te słowa i ich usta złączyły się w pocałunku.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">▲▼▲</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie była już właściwie wszędzie niechciana. Zadzwoniła do Juliet, jednak telefon okazał się wyłączony. Dziewczyna wzdychnęła i skierowała się do pokoju Croissant'ów. Zastała tam śpiącego Marcelo. Usiadła obok niego, delikatnie wyjęła mu słuchawki z uszu i zabrała iPoda z ręki. Losowe odtwarzanie wybrało jej piosenkę <i><a href="http://www.youtube.com/watch?v=XgHmervfhdc" target="_blank">Freshmakers - Check it and go</a> . </i>Uśmiechnęła się bo piosenka była jej dobrze znana, zaczęła nucić. </div><div style="text-align: justify;">Adelie patrzyła na śpiącego Marcelo. Wydawał się taki słodki i niewinny. Zdecydowanie wolała go teraz.</div><div style="text-align: justify;">- Gdyby zapadł w śpiączkę to naprawdę bym go lubiła - pomyślała i zaczęła się szczerzyć do swoich myśli. </div><div style="text-align: justify;">Przez ten nagły przypływu miłości pogłaskała go aż po perfekcyjnie ułożonych włoskach.</div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-48002094805552915402012-01-23T23:25:00.008+01:002012-04-01T01:39:49.518+02:00Rozdział VII<div style="text-align: justify;">- A tak właściwie co chciałeś, Lolku? - zapytał się Marcelo, a Adelie wybuchnęła śmiechem</div><div style="text-align: justify;">- To jest Lolo! - przerwa na rechot - On powiedział Lolek, czaisz? - obecnie śmiały się już obie dziewczyny. Diego zmierzył je wzrokiem, jak niesprawne umysłowo. A młodszy z braci wycelował klapsa w tyłek brązowowłosej. Ta się skrzywiła. Jej mimika jeszcze nie dostała konkretnego sygnału z mózgu o tym co ma pokazywać. Toteż było to przemieszanie: złości, oburzenia, zniesmaczenia, zmieszania, ale też zarumienienie i zaskoczenie. Mieszanka tego dała właśnie zwyczajne skrzywienie, więc Juliet zaczęła się śmiać. </div><div style="text-align: justify;">Biedny, zaskoczony Alejandro, w końcu doszedł do słowa:</div><div style="text-align: justify;">- Jakieś 4 minuty temu rozpoczęło się zebranie. </div><div style="text-align: justify;">- Z e b r a n i e?! - wykrzyknęli zawodnicy równocześnie</div><div style="text-align: justify;">- No - podrapał się po głowie. - Miałem przekazać, że będą karne pompki za spóźnienie. </div><div style="text-align: justify;">Cała zgraja wypadła z łazienki i poleciała biegiem do pokoju. Wpadli tam zupełnie przemoczeni i cali w pianie.</div><div style="text-align: justify;">- Trenerzeee! Oni mi zrobią kałuże w pokoju! - zamachał łapkami Pedro.</div><div style="text-align: justify;">Eduardo zmierzył go wzrokiem i wzruszył ramionami</div><div style="text-align: justify;">- To posprzątasz! - powiedział barytonem. </div><div style="text-align: justify;">Biedny chłopak spojrzał z ogromnym fochem na trenera, lecz ten go niestety zignorował. Ciemnowłosy opuścił smętnie głowę. Miguel, w ramach pocieszenia, poklepał go po plecach.</div><div style="text-align: justify;">Wzrok trenera, a jednocześnie prezesa klubu przeniósł się na spóźnioną czwórkę. Skupił się, popatrzył na zegarek, dalej myślał.</div><div style="text-align: justify;">- 100 pompek czy 200 przysiadzików?</div><div style="text-align: justify;">Wszyscy wybrali pierwszą opcję, Eduardo kiwnął głową na Sergio</div><div style="text-align: justify;">- Licz im. A ja w końcu mogę rozpocząć. - Tu odkaszlnął. </div><div style="text-align: justify;">Pracowaliście dziś całkiem ładnie na treningu, oczywiście mam parę zastrzeżeń, ale o tym zaraz. Więc wracając... Pracowaliście ładnie, toteż dam wam wybór. Mianowicie wolicie mieć do końca dnia wolne i jutro <u>trochę więcej</u> poćwiczyć, czy dziś normalnie, prócz basenu? - tu się delikatnie uśmiechnął. </div><div style="text-align: justify;">Większość zakrzyknęła, że dziś chcą wolne. </div><div style="text-align: justify;">Jednak "pompujące" dziewczyny równocześnie powiedziały do siebie</div><div style="text-align: justify;">- Czuję podstęp. </div><div style="text-align: justify;">- Ha! Moje szczęście! Mój gwałt! - zakrzyknęła radosna Juliet. Jej przyjaciółka z wolnym refleksem, nie zajarzyła od razu, lecz po chwili zabiła ją wzrokiem. </div><div style="text-align: justify;">Zawodnicy już chcieli wyjść, ale zatrzymał ich głos trenera.</div><div style="text-align: justify;">- Mówiłem, że mam parę zastrzeżeń! Więc po pierwsze, panowie Croissant - tu zwrócił się do chłopców, którzy nadal pompowali. Na treningach macie nie wyjmować lusterek i nie poprawiać włosów!</div><div style="text-align: justify;">Sergio i Miguel bardzo ładnie, Alejandro - aktywniej! Pedro, a Ty nie udawaj, że byłeś faulowany. Nie jesteś zawodnikiem Barcelony!</div><div style="text-align: justify;">Cała drużyna się zaśmiała. Wszyscy byli mega fanami Realu Madryt.</div><div style="text-align: justify;">Zaczęła mówić Cristina:</div><div style="text-align: justify;">- Do dziewcząt raczej nie mam zastrzeżeń. Bardzo dobrze grałyście. Michelle była świetna, jak zresztą we wszystkim - słodko się uśmiechnęła. - Virginia taka uwaga na przyszłość, nie celuj we własną bramkę i nie kop osób ze swojej drużyny. Adelie i Juliet - było okej. Zakończyła swoją wypowiedź i zawodnicy jak dzicz wypadli z pokoju, ciesząc się wolnością.</div><br />
<div style="text-align: center;">★★★</div><br />
<div style="text-align: justify;">Adelie musiała chwilowo zostać z tatą i bratem. </div><div style="text-align: justify;">Juliet w towarzystwie dwóch Croissant'ów weszła pod prysznic i tym razem ekspresowo się umyli. W końcu trafili do pokoju. Dziewczyna owinięta w ręcznik rozsiadła się na dużym fotelu. Obserwowała chłopaków, którzy przepychali się przed lustrem. Każdy chciał ułożyć porządnie swojego długie, blond włoski. W końcu dumni ze swoich dzieł, usiedli. Dość nieśmiało jak na nich. Juliet poczuła się jak władca sytuacji. Dumnie siedziała sącząc cudzą coca-colę. Już sobie nawet zaczęła wyobrażać, że jest alfonsem, a to jej męskie prostytutki. Była tak rozmarzona, że miała powiedzieć "Tańcz dziwko". Jednak nagle zauważyła, że faceci gapią się na nią jak na mięcho, a jej kontrola nad sytuacją szybko topnieje. Gdy czuła się naprawdę źle, od ich "rozbierającego" wzroku i chciała uciekać gdzie pieprz rośnie, drzwi mocno uderzyły o ścianę i wpadła Adelie. </div><div style="text-align: justify;">Spojrzała na wszystkich obecnych</div><div style="text-align: justify;">- Ojej, przeszkadzam?</div><div style="text-align: justify;">- Trochę - odparł Marcelo. - Skoczyłabyś po coś do picia? </div><div style="text-align: justify;">- Jasne! - odparła zawsze chętna do pomocy, długonoga.</div><div style="text-align: justify;">Juliet rzuciła się za nią z okrzykiem, że pójdą razem. W ten sposób chłopcy zostali sami. Zaczęli się bić na poduszki i kłócić, o to przez kogo Juliet nie dała się wykorzystać.</div><div style="text-align: justify;">- Miałeś zbyt napalony wzrok!</div><div style="text-align: justify;">- Nie, bo Ty!</div><div style="text-align: justify;">i tak dalej...</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">★★★ </div><br />
<div style="text-align: justify;">Dziewczyny weszły do pokoju. Zastały Virginie i Michelle na dwóch łóżkach. Odwrócone plecami do siebie. </div><div style="text-align: justify;">- O co się pokłóciłyście? - zapytała Adelie</div><div style="text-align: justify;">- To jest pojebana szmata, nie ma mózgu! - pluła się Chelle. </div><div style="text-align: justify;">Virginia również nie została dłużna i w ten sposób rozgorzała ponowna wojna słowna. </div><div style="text-align: justify;">Adelie i Juliet postanowiły wziąć jakieś ubranie, picie i chipsy nie wiadomo czyje i zwiewać. Pobiegły nad morze, gdzie Juliet opowiedziała jak się czuła u Croissantów i jak bardzo ich nienawidzi</div><div style="text-align: justify;">- Wyobraź sobie że się całują - przerwała jej w pół słowa.</div><div style="text-align: justify;">Młodszej zaiskrzyły się oczy. </div><div style="text-align: justify;">- Myślałam o tym wczoraj przed zaśnięciem...</div><div style="text-align: justify;">Brązowowłosa upiła solidny łyk Schweppes'a i sobie cicho odbeknęła. Podała butelkę przyjaciółce </div><div style="text-align: justify;">- Mam plan...</div><br />
<div style="text-align: center;">★★★ </div><br />
<div style="text-align: justify;">Bracia Croissant leżeli na łóżku. Nie chciało im się ubierać, więc od kąpieli ciągle byli w samych slipkach. </div><div style="text-align: justify;">- Włosy Ci się skęciły - Marcelo pomiział brata po głowie.</div><div style="text-align: justify;">Do drzwi ktoś cicho zapukał</div><div style="text-align: justify;">- Proszę!</div><div style="text-align: justify;">- O, przyszłyście w końcu - powiedział Diego. </div><div style="text-align: justify;">Dziewczyny się uśmiechnęły. Spojrzały na siebie. Obie były skrępowane, zapomniały o planie i stały jak te sieroty na środku pokoju. W końcu z ust Juliet padło</div><div style="text-align: justify;">- Pocałujcie się!</div><div style="text-align: justify;">Adelie zrobiła facepalm'a. </div><div style="text-align: justify;">- Yy.. okej? Ale wy też to zrobicie! - przemówił radośnie Marcelo. </div><div style="text-align: justify;">I właściwie tak rozpoczęła się zabawa. Jedna drużyna dawała wyzwanie drugiej. Ci którzy wymiękną - płacą 100€.</div><div style="text-align: justify;">Zaczęło się niewinnie. Jeden krótki pocałunek. Zadanie wykonane. Teraz chłopcy pokazują. Długi, namiętny pocałunek z języczkiem. Dziewczyny zawahały się, ale wykonały zadanie. </div><div style="text-align: justify;">- Ej, co tak krótko?! - wtrącił się Diego.</div><div style="text-align: justify;">- Nie, nie zaliczamy - pokręcił głową Marcelo - Jesteście beznadziejne.</div><div style="text-align: justify;">Przyjaciółki warknęły i pokazały co potrafią. </div><div style="text-align: justify;">- Co od nich chcemy? - wyszeptała Adelie.</div><div style="text-align: justify;">- Pełny stosunek! - zacieszyła Juliet</div><div style="text-align: justify;">- Przypominam że mamy to pokazać na sobie! </div><div style="text-align: justify;">- Głupia ta gra...</div><div style="text-align: justify;">Brązowowłosa wywróciła oczami - Na leżąco, kiss w szyje i lekki zjazd w dół?</div><div style="text-align: justify;">- Może być. Która którą?</div><div style="text-align: justify;">- Ja cię, bo nigdy nie wiem co zrobić z twarzą...</div><div style="text-align: justify;">Adelie zbliżyła się do jej szyi. Już sam oddech zasmyrał ciemnowłosą. Gdy w końcu doszło do pocałunku Juliet płakała ze śmiechu, a jej brzuch zabawnie podskakiwał. </div><div style="text-align: justify;">Gra toczyła się dalej. Kiedy dziewczyny były już tak chętne do zabawy, że oddały by się stosunkowi oralnemu, by zobaczyć to w wykonaniu chłopców. Do pokoju weszli znani na cały świat wykonawcy muzyki rock'owej. Usłyszeli jakiś tani, okropny, klubowy song płynący z radia. Zobaczyli przeraźliwy bałagan, siedzącą okrakiem na ich córce dziewczynę i całujących się prawie identycznych chłopaków, ręka jednego z nich zbliżała do krocza drugiego. Kobieta wyłączyła muzykę, a mężczyzna stanął i przemówił</div><div style="text-align: justify;">- Jestem z ciebie dumny, Juliet kochanie! </div><div style="text-align: justify;">Wszyscy zawodnicy krzyknęli i odsunęli się jak najdalej od siebie.</div><div style="text-align: justify;">- Cześć mamo i tato - z niepewnym uśmiechem zamachała im córka.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-26741318975639300402012-01-22T02:15:00.001+01:002012-04-01T01:33:27.095+02:00Rozdział VI<div style="text-align: justify;">Przy ośrodku. W tym samym czasie co wydarzenia w miejscu zbiórki. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Cristina czuła pod plecami zimną, nieprzyjemnie chropowatą ścianę. Napierał na nią Eduardo, całując zachłannie i namiętnie. Jego duże ręce, szybko wślizgnęły się pod jej bluzkę. Szybkim, wprawnym ruchem rozpiął stanik. Przyssał się ustami do sutków, drażnił mocno czubkiem języka i delikatnie gryzł. Ręce Cristiny zjechały ku jego kroczu, rozpięła rozporek. Ukucnęła. Lubiła miłość francuską. Jednak on dziś miał ochotę na coś zupełnie innego. Po chwili zabawy, pociągnął ją za rękę, by wstała i bez pardonu włożył dłoń do majtek. Mocnymi ruchami pocierał łechtaczkę i nagle dwoma palcami mocno wbił się w jej mokre wnętrze. Zamruczała z rozkoszy, jej serce waliło, a oddech był przyspieszony. Gwałtownie wyciągnął rękę z bielizny i jednym, szybkim ruchem obrócił ją tyłem do siebie. Zdjął z niej sportową spódniczkę i koronkowe stringi. Wykręcił ręce i mocniej przycisnął do muru. Cristina czuła na pośladkach jak jego twardy penis zatacza kółeczka. W końcu wbił się w nią. Dziewczyna krzyknęła i nieco bardziej się wypięła. Posuwał ją w zawrotnym tempie, przy czym zaczął całować jej szyje, naprzemiennie gryząc. Po ciele Cristiny zaczęły przeszkodzić dreszcze rozkoszy. Dyszała. W ostatnim momencie wyszedł z niej i niespodziewanie zaczął drażnić drugą dziurkę. Delikatnie rozciągał ją palcami, aż w końcu wbił się w nią, z całej siły. Dziewczyna krzyknęła, jednocześnie i z bólu i z przyjemności. On coraz szybciej się w niej poruszał, oboje głośno jęczeli. Przed oczami zawirował im świat, dreszcze przyjemnie rozchodziły się po ciele. Cudowny orgazm przechodził przez ich ciała. </div><br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
<div style="text-align: justify;">Zawodnicy Acuario stali już zniecierpliwieni. Trenerzy byli mocno spóźnieni, a to zupełnie do nich nie podobne. W końcu wyszli z ogromnymi rumieńcami na twarzy. Jednak nikt tego właściwie nie spostrzegł. No może oprócz Pedro. </div><br />
<div style="text-align: justify;">Pływacy podreptali za swoimi trenerami. Ku zdziwieniu nie poszli na bieżnie tylko na sale. </div><div style="text-align: justify;">- Dziś trening specjalny. Trening wspólny! - krzyknął Eduardo</div><div style="text-align: justify;">- Kondycyjny! - dopowiedziała Cristina.</div><div style="text-align: justify;">- Znaczy pewnie nie przeżyjecie - perfidnie się zaśmiał.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Kadra trenerska wcale nie przesadziła z tym określeniem. Już po 15 minutach wszyscy byli wykończeni, a do końca treningu brakowało im jeszcze godzina i czterdzieści pięć minut. Wszyscy błagalnie spoglądali w kierunku ogromnego zegara, jednak jego wskazówki jakby spowolniły. Zawodnicy robili dziwne ćwiczenia związane z bieganiem, podnoszeniem ciężarów, pompkami, gumami, piłkami i tak dalej. Ze wszystkich pot lał się strumieniami, a więc zapach na sali był dość nieprzyjemny. Po jeszcze godzinnym tyraniu w końcu dostali chwile przerwy. </div><div style="text-align: justify;">- Przez te ostatnie 40 minut pogramy w piłkę nożną - ucieszyła się Cristina. </div><div style="text-align: justify;">- Dziewczyny na chłopaków. Ten kto wygra nie będzie miał wieczornego treningu na basenie! - dokończył Eduardo. Byli dziś wyjątkowo zgodni w tym co mówili i to irytowało wszystkich. </div><div style="text-align: justify;">W zaciętym meczu jakby zupełnie przez przypadek doszło do remisu. Miała być dogrywka, ale nie zdążono i przyszła armia tańca towarzyskiego. Skrzywili się czując smród na sali i wzrokiem zabójcy zmierzyli zawodników. </div><br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
<div style="text-align: justify;">Virginia i Chelle jako pierwsze wpadły do pokoju, uśmiechnęły się porozumiewawczo i we dwie wpadły do łazienki. </div><div style="text-align: justify;">Adelie i Juliet przyszły po paru minutach. Marząc o przyjemnym, zimnym, szybkim prysznicu pociągnęły za klamkę. Jednak z łazienki dobiegły je tylko chichoty tamtej dwójki.</div><div style="text-align: justify;">- Genialnie - mruknęła Adelie. </div><div style="text-align: justify;">- Genialnie - powtórzyła Juliet, zawiesiła się chwilowo - to chodźmy się kąpać do Croissantów. </div><div style="text-align: justify;">- Co?! - oczy szeroko otworzyły się wysokiej</div><div style="text-align: justify;">- Ojej, chodź! - wywróciła oczami i pociągnęła przyjaciółkę w głąb pokoju. </div><div style="text-align: justify;">Wzięły wszystkie niezbędne rzeczy do mycia i pobiegły do pokoju chłopców. Bezwstydnie otworzyły drzwi łazienki i pisnęły, gdyż pod prysznicem znajdował się zupełnie nagi Diego. Słysząc kobiece głosiki wyłonił się również Marcelo, spojrzawszy na brata, teatralnie zasłonił oczy ręką</div><div style="text-align: justify;">- Stary, ubierz się! Dupeczki tu są w końcu! </div><div style="text-align: justify;">Juliet dziko się spojrzała i przywaliła mu w brzuch z łokcia. Delikatnie, na razie tylko ostrzegawczo. </div><br />
<div style="text-align: center;">♥♥♥ </div><br />
<div style="text-align: justify;">W końcu jakoś tak samo wyszło, że znaleźli się w 4 pod jednym prysznicem. Było cholernie ciasno, a pół nagie ciałka ocierały się o siebie. Wytworzono gęstą piane, która była wszędzie, a spod prysznica lała się gorąca woda - na rozluźnienie mięśni...</div><div style="text-align: justify;">Do niezamkniętej łazienki właśnie wparował Lolo, zauważył, że za bardzo nic nie widzi. Zaczął się obawiać, że stracił wzrok i już miał siać panikę, ale zdał sobie sprawę, że to tylko niegroźna para wodna. A potem zrozumiał, że pod prysznicem wcale nie ma jednej osoby. Otworzył szeroko buzie, zdrowo sobie zaklął i wymruczał</div><div style="text-align: justify;">- Jezu Maria! Orgia, armagedon... Wszystko na raz! </div><div style="text-align: justify;">Głosy pod prysznicem ucichły. Marcelo wyjrzał z kabiny.</div><div style="text-align: justify;">- O hej Alejandro! Przyłączysz się?</div><div style="text-align: justify;">Z prysznica dobiegł głos wszystkich - Nie!</div><div style="text-align: justify;">i właściwie równocześnie z nimi, mały też odpowiedział - nie!</div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-75770516792806956152012-01-17T21:31:00.000+01:002012-01-17T21:31:31.844+01:00Bonus od Dżumaki ;3Moja Najdroższa napisała małego bonusa do historii o zawodnikach Acuario - <i> <a href="http://oh-yeah-yum-yaoi.blogspot.com/2012/01/bracia-croissant-diego-x-marcelo.html">http://oh-yeah-yum-yaoi.blogspot.com/2012/01/bracia-croissant-diego-x-marcelo.html</a></i><div><br />
</div><div>Zapraszam do czytania, lecz uwaga! tylko od 18 roku życia ;))</div><div>(...na albo tych młodszych, odpornych psychicznie) </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-88719509130187530142012-01-13T23:41:00.002+01:002012-04-01T01:30:07.795+02:00Rozdział V<div style="text-align: justify;">Przez otwarte okno, do żółtego pokoju wpadł zimny powiew wiatru. Omiótł ciała leżące najbliżej, co wywołało przeciągły dreszcz u Pedro. Chłopak jeszcze bliżej wtulił się w cieplutkie ciałko leżące obok. Spał dość płytko, śniło mu się, że Cristina biega ze śrubokrętem i chce zabić synchronki. A on miał je uratować, miał być super hero, ale jego ruchy były cholernie spowolnione. Trenerka w końcu rzuciła narzędziem, które wbiło się w blade czółko Juliet. Chłopak gwałtownie się obudził. Przed jego oczami widniał tył głowy Miguela. Tak, spali "na łyżeczkę", jednak on wcale się tym nie przejął.</div><div style="text-align: justify;">- Dlaczego leżymy na podłodze? - mruknął do przyjaciela.</div><div style="text-align: justify;">Jednak ten odpowiedział mu tylko chrapnięciem. Pedro wywrócił oczami i postanowił wstać. Zobaczył, że na wielkim łożu śpią dwie dziewczyny. Po prawo - zaśliniona, owinięta we wszystkie dostępne kołdry Juliet. A po lewo tak bardzo skulona Adelie, że przypominała bladą kuleczkę w różowej bieliźnie.</div><br />
<div style="text-align: center;">♦♦♦</div><br />
<div style="text-align: justify;">Zawodnicy leniwie wychodzili na miejsce zbiórki. Byli oczywiście spóźnieni, jednak ku ich zdziwieniu, nie było trenerów.</div><div style="text-align: justify;">Pochmurne, szare niebo wydało z siebie pomruk przyozdobiony jasnym błyskiem. Zaczęło okropnie padać. Adelie poszła ukryć się przy hotelowych schodach, po których właśnie schodził Miguel.</div><div style="text-align: justify;">- Musimy pogadać. To nie może być tak, że ja będę ci ratował dupę. Po pierwsze masz nie pić! - dziewczyna dziwnie się spojrzała i pomyślała - <i>jakby on nigdy nie pił... </i></div><div style="text-align: justify;">Chłopak jakby zrozumiał spojrzenie dziewczyny: - ... mniejsza z piciem. Zachowuj umiar po prostu. Po drugie... Nie obściskuj się z chłopakami, do cholery! Ile ty masz lat?! No nie powinnaś spać z tamtym blondynkiem!</div><div style="text-align: justify;">- Miguel, cholera to mój przyjaciel!</div><div style="text-align: justify;">- Tak, a potem BUM i są dzieci! A wiesz, że wtedy mama mnie zabije, że cię nie pilnowałem!</div><div style="text-align: justify;">Dziewczyna chciała się odezwać, jednak nie wiedziała nawet co mu powiedzieć. On popatrzył na nią, wyciągnął portfel i wręczył jej prezerwatywy. Adelie poczerwieniała na twarzy i zaczęła dziko kwiczeć, co niby miało symbolizować śmiech. Objęła chłopaka</div><div style="text-align: justify;">- Jesteś najlepszym bratem jakiego mogłam mieć! ... cóż nieco nadopiekuńczym, ale i tak cię kocham!</div><div style="text-align: justify;">Speszony chłopak poklepał ją po plecach. Kiedy chciała już odejść</div><div style="text-align: justify;">- Ale wiesz, że jakby ktoś coś zrobił nie tak, to jestem do usług - tu wyszczerzył białe zęby i zaprezentował swojego okazałego bicepsa.</div><br />
<div style="text-align: center;">♦♦♦</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Sergio powoli kroczył, był odziany w "szeleszczący" dres z pumy, mocno opięty na pośladkach. Za nim dreptał Lolo, cały czas mówiąc</div><div style="text-align: justify;">Ile on potrafi pierdolić bez przerwy?! - zastanawiał się często Sergio. Bardzo kochał swojego małego przyjaciela, nie wyobrażał sobie życia bez niego. Alejandro był dla niego jak brat, lecz jego ciągłe wypowiadanie słów, było niekiedy męczące. </div><div style="text-align: justify;">Chłopcy przechodzili właśnie obok rozmawiającej Adelie, on niby niechcący dotknął jej pośladków. Pamiętał jak cudownie nimi wywijała na pierwszej nocy. Rozmarzony przygryzł wargę. Dziewczyna się do niego odwróciła. W każdym calu swego ciała czuła, że go nienawidzi. </div><div style="text-align: justify;">- Cześć Kicia. </div><div style="text-align: justify;">Po dziewczynie przeszedł aż dreszcz ze złości - Nigdy nie mów do mnie kicia! - wysyczała dziewczyna, zamachnęła się i przyłożyła chłopakowi z plaskacza. Z jej ust wydobył się wręcz niezrozumiały potok słów. Wyzywała go od wszystkiego, co najgorsze. Wypomniała wczorajszą akcję, a kiedy chciała na zakończenie dodać, że go nienawidzi, on zakrył jej usta. </div><div style="text-align: justify;">- Kocham Cię i dlatego wczoraj powiedziałam trenerowi w jakim stanie jesteś. </div><div style="text-align: justify;">Ona odepchnęła jego rękę. </div><div style="text-align: justify;">- Zostaw mnie! </div><div style="text-align: justify;">Jednak on nie posłuchał i wpił się w jej usta. Dziewczyna szarpała się, jednak nie miała wystarczającej siły. Całe Acuario na to patrzyło, wszyscy stali w osłupieniu, nie wiedzieli nawet jak zareagować. W końcu Miguel przetworzył informację i podbiegł do nich. Szybkim ruchem odepchnął Sergia, który zatoczył się i wywrócił. Leżąc dostał kopniaka w żebra. Zajęczał. </div><div style="text-align: justify;">- Wiesz, że potrafię mocniej... - widząc jeszcze jakieś oznaki buntu w oczach przeciwnika - nie wiesz? - zamachnął się. Sergio z przerażeniem w oczach chciał zrobić unik. Jednak brat Adelie w ostatnim momencie wyhamował swoją nogę.</div><div style="text-align: justify;">- Dotknij ją jeszcze raz... - powiedział groźnym tonem głosu. Popatrzył się chwilę na niego, splunął na twarz i odszedł. </div><br />
<div style="text-align: center;">♦♦♦</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Po tylu emocjach i wydarzeniach, większość przeciętnych dziewcząt uroniłoby chociaż łzę. Jednak nie Adelie, posiadała tą niesamowitą dumę pływaczek synchronicznych. Spojrzała więc z pogardą na leżącego Sergio i odeszła. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-45849103332813661852011-12-26T22:37:00.002+01:002012-04-01T01:23:37.692+02:00Rozdział IV<div style="text-align: justify;">Virginia spojrzała na ciało Chelle, które było przyjemnie oświetlone zimnym światłem księżyca. Jej krągłe pośladki były słodko opięte ciasnymi spodenkami, koszulka lekko się podwinęła delikatnie ukazując opalony, szczupły tułów. Z zamyślenia wyrwało ją gwałtowne otworzenie drzwi i agresywnie zapalone światło. Obudzona Michelle, wściekle warknęła. Do pokoju dziewcząt wpadła Cristina.</div><div style="text-align: justify;">- Gdzie są Adelie i Juliet?! - wysyczała przez zęby.</div><div style="text-align: justify;">Virginia wymacała telefon leżący obok i zadzwoniła do Adelie. W głębi duszy naprawdę nie chciała jej ostrzegać przed trenerką. Nienawidziła jej i w każdym możliwym momencie i wyzywała ją w myślach. Lecz jeszcze chwile temu obiecywała sobie, że dorośnie. - <i>To taka próba</i> - pomyślała. </div><div style="text-align: justify;">- Odłóż telefon! - nadal wściekle syczała trenerka, powoli zbliżała sie do dziewczyny, ta odsuwała się, coraz bardziej zbliżając sie do krawędzi okna. Gdy trenerka zrobiła ostatni krok, gwałtownie przybliżając głowę, Virginia nagle zniknęła. Zdezorientowana Cristina przeszukała najbliższą przestrzeń wzrokiem, lecz bezskutecznie. Nastolatka rozpłynęła się w zupełności! Jednak dzikie chrumkanie, połączone z innymi bliżej niezidentyfikowanymi dźwiękami, zdradziło jej położenie. </div><div style="text-align: justify;">- Nic mi nie jest! - Dziewczyna leżała na ziemi, pomiedzy krzakami i płakała, śmiejąc sie równocześnie. Wstała, zatoczyła się lekko i wdrapała ponownie na okno. Chelle, która już siedziała na łóżku popatrzyła na nią i obie wybuchnęły śmiechem. Po chwili zamilkły i spojrzały na siebie wzrokiem, dzieki któremu zrozumiały co czują. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W pokoju braci Croissant rozległo się - <i>Crystal Castles - Alice Practice. D</i>zwonek telefonu został całkowicie zignorowany. Cała czwórka leżała na łóżku. Śpiąca Adelie wtulona w Diego, a obok całujący się Marcelo z Juliet. Do pokoju wkroczył Miguel. Szybko zlustrował sytuacje i pokręcił głową</div><div style="text-align: justify;">- <i>Świat podupada... </i>- pomyślał. Już chciał zacząć filozoficzne rozmyślania, jednak przypomniała mu się misja z jaką tu przybył. Chwycił dziewczęta za ręce i wyprowadził z pokoju. Były dość... skołowane. Popatrzył na Adelie wzrokiem zabójcy</div><div style="text-align: justify;">- Jutro pogadamy! - i zaprowadził przyjaciółki do swojego pokoju. </div><div style="text-align: justify;">Juliet radośnie uśmiechnęła się do Pedro, ten zamachał do niej. Siostra Miguela usiadła na łóżku. Było jej niedobrze i świat wirował. Padła na bok i zasnęła z głośnym chrapnięciem.</div><div style="text-align: justify;">Do pokoju wszedł Eduardo razem z Sergiem. </div><div style="text-align: justify;">- Widzi trener! Mówiłem, że jest totalnie zalana! Wcześniej piła z tymi nowymi... - skrzywił się. - Teraz pewnie Miguel ją tu przeniósł! </div><div style="text-align: justify;">- Nie, tato. Temu chłopczykowi sterydy wyżarły mózg i pierdoli. </div><div style="text-align: justify;">- Kurczak, ryż, kreatyna zrobią z ciebie skurwysyna - wyszeptał Pedro do ciemnowłosej, która cicho zachichotała. </div><div style="text-align: justify;">- Adelie po prostu źle się poczuła i przyprowadziła ją ta - wskazał głową na Juliet - a potem dzwoniła do mamy i jakoś tak wyszło. </div><div style="text-align: justify;">- Mogła przyjść do mnie - zamruczał ojciec dzieci. </div><div style="text-align: justify;">- Jakoś ciężko ostatnio trenera znaleźć - spojrzał się na niego znacząco Pedro. Jednak ten nie zrozumiał. Westchnął, spojrzał groźnie na Sergio i wyszedł. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">- Eduardo, chyba nie po... - jej usta zostały uciszone pocałunkiem. Jego dłonie wędrowały po perfekcyjnym ciele, zataczały kółeczka na piersiach Cristiny, potem schodziły niżej, a później znów się wspinały. Całował jej dekolt, muskał ustami sutki, przygryzał skórę na podbrzuszu, delikatnie drapał jej uda. </div><div style="text-align: justify;">Jeszcze trochę czasu i będą szczytować, później zasną w swych objęciach. Rano oboje będą mieć wyrzuty sumienia, a wieczorem znów się spotkają, aby je ukoić. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Virginia i Michelle leżały blisko siebie w łóżku. Księżyc powoli ustępował swoje miejsce słońcu, niebo powoli zmieniało kolor. Zegarek wskazywał już 3:58. Rozmawiały ze sobą, potem milczały. Czuły na sobie swój wzrok. Panowało cholerne napięcie podszyte nutką erotyzmu. Obie przeżyły już niejedną miłość w swoim życiu, ale teraz odkrywały to uczucie zupełnie na nowo. Były zdezorientowane. Przyjemnie zdezorientowane. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-89001468940272888782011-12-26T00:11:00.001+01:002012-04-01T01:15:35.156+02:00Rozdział III<div style="text-align: justify;">- Koniec na dziś! Za dwie godziny widzimy się na kolacji - powiedziała Cristina, kończąc ostatni dziś trening. Pływaczki ledwo wygramoliły się z wody. Michelle jako pierwsza znalazła się pod prysznicem. Gorąca woda przyjemnie ociekała z jej ciała, napięte mięśnie rozluźniały się, a głowę atakował stos myśli. Znów pokłóciła się z Virginią, nienawidziła świata. Łzy cisnęły jej się do oczu, ale ona nie płacze. Nigdy. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W tym samym czasie Virginia samotnie przebywała w szatni. Miała kostium opuszczony do linii bioder. Jej myśli krążyły wokół Chelle. Nigdy nie przeszkadzały jej kłótnie, ale ta dzisiejsza była inna. Dziewczyna czuła się tak jakby pokłóciła się z kimś cholernie ważnym, z kimś bez kogo nie może żyć. </div><div style="text-align: justify;">- To zupełnie jakbym ją kochała... - pomyślała z obrzydzeniem dziewczyna. Uważała się za heteroseksualną w 100%, ale jednak jej serce wariowało. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦ </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie i Juliet nadal przebywały na pływalni. Patrzył jak wchodzą chłopcy z piłki wodnej, przygotowują sobie te zabawne czepki, bramki i piłki. Adelie spojrzała na Julliet. Ta od razu zrozumiała o co chodzi. Obie rzuciły się pędem. Zdobyły to co chciały. Założyły więc waterpolowe nakrycie głowy i oczywiście zrobiły sweet focie. Były mistrzyniami pod tym względem, każda ich sekunda życia była sfotografowana i umieszczona na facebooku. Trener Eduardo dziwnie się na nie spojrzał i ryknął:</div><div style="text-align: justify;">- Czepki! </div><div style="text-align: justify;">Zawiedzione dziewczyny oddały. Zajęły się obecnie podziwianiem rozgrzewki. Chłopcy zabawnie prężyli mięśnie i kręcili tyłeczkami. Nagle na nieckę basenu wpadło jeszcze dwóch, nieznanych im osobników. Mieli dziwne slipki z greckim bogiem mórz - Posejdonem, lekki trądzik, blond włosy i ogromne uśmiechy. </div><div style="text-align: justify;">- Tacyy sami... - wyszeptała brązowowłosa, niczym Kasia Cichopek, w jednym z pierwszych odcinków <i>M jak miłość.</i> </div><div style="text-align: justify;">- Twoja elokwencja mnie przybija - zarechotała jej przyjaciółka. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦ </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zostało parę minut do kolacji. Przed drzwiami stołówki spotkali się Eduardo i Cristina. Przewidywali, że ich zawodnicy jak zawsze się spóźnią. Eduardo tajemniczo się uśmiechnął. Pociągnął ją za rękę, "ukryli" się za drzewem. Objął ją w tali i mocno przyciągnął do siebie, ich usta połączyli się w namiętnym pocałunku. Niestety pech chciał, że w tym momencie zobaczył ich Pedro - najlepszy przyjaciel Miguela. Chłopak nie wierzył w to co widział. Nie wiedział jak zareagować. Szybko uciekł do stołówki. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦ </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Gdy całe Acuario usiadło przy swoim ogromnie ogromnym stole, trener zapukał uroczyście w szklankę, wstał.</div><div style="text-align: justify;">- Na nasz obóz przyjechało dwóch chłopców z innego hiszpańskiego klubu, który obecnie ma problemy finansowe. Chciałbym przedstawić - wskazał ręką - braci Croissant, Santiago i Marcelo. Chłopcy zamachali i wyszczerzyli się do znajomo wyglądających dziewczyn - Adelie i Juliet. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦ </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W pokoju znajdowały się cztery osoby i osiem butelek. Trwała integracja, w małym gronie, ale no cóż... Chwila ciszy, gdyż rozległo się pukanie do drzwi. Wszyscy przeżyli chwilę stresu - sądzono, że to trener i że zaraz stracą życie. Jednak gdy otworzyły się drzwi, wszyscy odetchnęli z ulgą. </div><div style="text-align: justify;">- No chodź do nas... - jęczeli Alejandro i Sergio, którzy przyszli po niebieskooką. </div><div style="text-align: justify;">- Nie - Adelie uśmiechnęła się do nich, jej patrzałki były trochę zamglone przez alkohol - wolę dziś towarzystwo Croissant'cików - wytknęła język. </div><div style="text-align: justify;">Sergio popatrzył się na nią wzrokiem nieznoszącym sprzeciwu, dziewczyna jednak zignorowała to, a więc na twarzy chłopaka pojawiła się mina mówiąca jedno - suka! Wyszedł, a za nim podreptał Lolo.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♦♦♦ </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Chelle i Virginia zostały same. Zgasiły światło i otworzyły okno, poczuły przyjemny chłodny wietrzyk. Było całkiem widno, panowała pełnia, a pewny siebie księżyc, bezwstydnie zaglądał im do pokoju. Dziewczyny patrzyły na siebie bez słowa, panowała gęsta, napięta atmosfera. Michelle chciała już chyba coś powiedzieć, jednak zrezygnowała. Wstała, odwróciła się i przebrała się w piżamę. Rzuciła się na łóżko i wtuliła w poduszkę. </div><div style="text-align: justify;">Virginia zacisnęła usta, powoli podeszła do okna, usiadła na szerokim parapecie. Do jej oczu napłynęły łzy, w mózgu panowała pustka, co właściwie nie odbiegało od normy. Pociągając nosem sięgnęła po chusteczkę i drżącą ręką wytarła gluty, sięgające jej już niemal do pasa. W tym samym momencie zrozumiała, że pora się zmienić, pora dojrzeć.</div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-38085490315073171922011-12-02T22:26:00.002+01:002012-07-03T18:08:48.695+02:00Rozdział IIGorące, lipcowe, poranne słońce padało na najlepszy ośrodek sportowy w Hiszpanii. Trenerzy Acuario znajdują się w części mieszkalnej. Oboje pod różnymi wyjściami (zawodnicy zostali rozdzieleni do dwóch hoteli, aby zbytnio nie zachęcać ich do kopulacji. Oczywiście, nowi zawodnicy byli porządani, ale można zdobywać ich innymi sposobami, niż rozmnażaniem zawodników).<br />
<br />
Cristina była ubrana w markowy dresik, przyjemnie opinający jej krągłości. Eduardo ciągle ją obserwował:<br />
- Jest taka idealna, perfekcyjna... - myślał. - Oczywiście nie tak cudowna jak moja żona... ale przecież w końcu jej tu nie ma. Można się zabawić!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">***</div><br />
Sergio i Adelie spali wtuleni w siebie. Zupełnie nie byli przygotowani na to, że za 10 minut mają zbiórkę, przed morderczymi treningami. Do pokoju chłopaka cichutko wszedł jego przyjaciel - Alejandro (bądź zdrobniale - Lolo).<br />
- Uroczo wyglądają - pomyślał. Nagle wpadł mu do głowy mega zabawny pomysł, taki bardzo w jego stylu i nie zastanawiając sie dłużej przeszedł do realizacji. Skoczył na śpiących, ci zajęczeli i stuknęli się przypadkowo czołami.<br />
- Całujecie się?! - Lolo wesoło zaczął podskakiwać na swoich ofiarach.<br />
- Spierdalaj - wymruczał Sergio, bardziej w poduszkę niż do niego.<br />
Młody jednak nie dawał za wygraną i nadal podskakiwał.<br />
- Wiecie, że za chwilę mamy zbiórkę na trening?<br />
Adelie zdecydowanie bardziej się tym przejęła, podskoczyła na łóżku, strąciła chłopca, który głównie siedział na jej pośladkach i zaczęła miotać sie po pokoju w poszukiwaniu części swojej garderoby.<br />
Alejandro znalazł na podłodze własnie jakis ocalały batonik ze wczoraj i zaczął powoli konsumować przyglądając się nieokrzesanym ruchom dziewczyny.<br />
- Twoje rzeczy wypadły chyba wczoraj przez okno...<br />
- CO?!<br />
- No bo robiłaś striptiz i jakoś chyba wypadły.<br />
Zawodniczka nie mogła w to uwierzyć. Wyjrzała przez okno. Niestety najprawdopodobniej chłopak mówił prawdę, gdyż jej rzeczy rzeczywiście wisiały na drzewie. Oprócz widoku ubrań, zobaczyła również swojego ojca, stojącego przy wyjściu.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">***</div><br />
<div style="text-align: justify;">Julliet stała już obok trenerki, przybyła na zbiórkę jako pierwsza. Była raczej niewyspana i 'nieświeża', gdyż kochana Virginia, zajęła łazienkę najwyraźniej na zawsze. </div><div style="text-align: justify;">Po chwili wyszła z hotelu również Michelle. Dziewczyny były sobie zupełnie obojętne - praktycznie nigdy się do siebie nie odzywały. Stały więc w milczeniu. Obie myślały o swoich przyjaciółkach. Julliet, nie mogła się doczekać przyjścia Adelie, a Chelle czekała na Virginie.</div><div style="text-align: justify;">Mroczna dziewczynka patrzyła w strone waterpolowców. Nagle wyszedł Pedro, też się na nią popatrzył i pomachał, uśmiechając się przyjaźnie. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">***</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie czuła z każdej strony zagrożenie. Wiedziała, że nie może sobie tak po prostu stąd wyjść, bo ojciec się domyśli i ją zabije. Nie pójdzie do Miguela po jakieś rzeczy, gdyż ten również ją zabije. Chciała zadzwonić do swojej przyjaciółki, lecz oczywiscie, w takich sytuacjach telefon jest rozładowany.</div><div style="text-align: justify;">- Lolo, zrób coś dla mnie - chłopak z zainteresowaniem spojrzał na dziewczynę, ta kontynuowała. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">***</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Eduardo czekał na swoich zawodników. Na razie wyszedł tylko Pedro i Miguel. Nie było tamtych dwóch, spojrzał na zegarek i uśmiechnął się do swoich myśli:</div><div style="text-align: justify;">- Będą karne pompeczki! - szatańsko zatarł dłonie.</div><div style="text-align: justify;">Trener usłyszał jakiś wrzask, a potem zobaczył pędzącego Alejandro w różowych stringach, który wrzeszczał coś w zupełnie nie zrozumiałym języku. Brzmiało to mniej więcej tak - <i>Oma valmentaja on venytys jälkiä aivoihin.</i> Dalej krzycząc i biegnąc wpadł do drugiego hotelu, następnie pokoju dziewcząt. Zobaczył tam Virginie w bieliźnie myślącą, czy wybrać różowy dresik, czy może raczej jasnoróżowy. Nie zwrócił na nią uwagi, szybko wykonał polecenie. Wybiegając z hotelu, znów zaczął krzyczeć . Eduardo z szeroko otwartą buzią patrzył na swojego zawodnika w damskich ubraniach, znikającego właśnie w ciemności swojego pokoju. </div><div style="text-align: justify;">Po chwili zeszła na zbiórkę cała trójka - Adelie, Sergio i Alejandro. Jednak na obliczu trenera nadal tkwiła mina nierażąca inteligencją. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-87806535975781307892011-09-24T18:42:00.001+02:002012-04-01T01:06:22.556+02:00Rozdział I<div style="text-align: justify;"><i>Britney Spears - I wanna go </i>rozlega się w pokoju synchronek. Sklejone wczorajszym tuszem, oczy Virgini powoli się otwierają. Używając kory mózgowej, gładkiej niczym powierzchnia szklanki, dziewczyna próbuję zrozumieć gdzie jest, co się wczoraj działo i co dziś się będzie działo. W ustach czuje okropną suchość, w głowie jej huczy, czuje że żołądek zbliża się do nagłego oddania treści pokarmowej. Zawodniczka podnosi się i opiera na łokciu, jej oczy nieprzytomnie patrzą na ciała koleżanek rozrzucone po pokoju bez ładu i składu. Głowie Virgini w końcu udaję poskładać te wszystkie dane w całość. </div><div style="text-align: justify;">- Impreza integracyjna z chłopakami. Miguel. Dużo alkoholu. <i>Cholera, Miguel jest taki sexy</i>. Dużo trawy. Za dużo. Nic nie pamiętam. - przeleciało jej przez myśl. Nadal patrząc na dziewczyny, doszła do wniosku, że jednej brakuje - Adelie. Właściwie nie obchodziło jej to... Chociaż może troszeczkę. Jakby chciało jej się użyć ociężałego mózgu, to może wpadła by, jaką można puścić o niej ploteczkę. <i>Coś co ją zniszczy. Jest taka idealna, nienawidzę jej. Chyba</i>. - krótki przebłysk myślowy.</div><div style="text-align: justify;"> W końcu zmusiła się do wstania. Znalazła jakąś butelkę, wypiła hektolitry wody, radośnie sobie beknęła i kręcąc tyłeczkiem doszła do łazienki. Ujrzawszy się w lustrze o mało nie wrzasnęła, niezmyty wczorajszy makijaż, niewyspanie, kac, zniszczenie cery ogromem kosmetyków i solarium dało fascynująco - przerażający efekt. Dziewczyna wpadła pod prysznic. Niebawem wykona milion różnych zabiegów upiększających, co zajmie jej jedynie dwie godziny. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Cristina spędziła dziś najwspanialszą noc w swoim życiu. Chociaż czy jednak najwspanialszą? Pod względem fizycznym na pewno, ale psychicznie nie mogła się pozbierać. Biła się z myślami. Z jednej strony zdradziła swojego narzeczonego i przespała się z 20 lat starszym facetem, ze swoim szefem - z Eduardo! </div><div style="text-align: justify;">Zapinając ostatnie guziczki w swojej koszuli wyszła z jego pokoju cichutko zamykając drzwi. </div><div style="text-align: justify;">- Jak mogłam coś takiego zrobić?! - najchętniej zaczęłaby walić głową w ścianę, ale jeszcze któraś z zawodniczek by to zobaczyła. </div><div style="text-align: justify;">Wlokąc się do pokoju, przed oczyma ciągle pojawiały się sceny ze wczoraj. Nagle jej odczucia diametralnie się zmieniły. </div><div style="text-align: justify;">- Nie, nie mogę tego żałować! Filipe i tak się nie dowie, a ja przeżyłam cudowną noc. Kto by pomyślał, że w tym wieku można być tak sprawnym, a te jego usta, sprawne paluszki - przygryzła usta z rozmarzeniem.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">♥♥♥</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Adelie patrzy się w sufit, jako jedyna z całego towarzystwa nie odczuwa kaca, taki mały dar od Boga. Nadal patrząc w sufit próbuję wpaść na pomysł dlaczego obudziła się i dalej przebywa w łóżku, a nawet w ramionach półnagiego Sergio i dlaczego przebywa w jego łóżku będąc w samej bieliźnie.</div><div style="text-align: justify;">- <i>To takie dziwne</i> - pomyślała - <i>W końcu nigdy go specjalnie nie lubiłam. Może to jednak pomyłka i tylko mi się to wszystko śni? Tak, tak, na pewno. Nie jestem przecież tak głupia, żeby spać z młodszym</i> - rozmyślenia najwyraźniej ją tak zmęczyły, że postanowiła przytulić się do klaty chłopaka i ponownie zasnąć. Nagle jednak się ocuciła na chwile, spojrzała po pokoju czy na pewno nie ma w nim jej brata - Miguela, szybko zajrzała pod łóżko i dla bezpieczeństwa sprawdziła jeszcze szafę. Wracając do łóżka, odetchnęła z ulgą i ponownie przytuliwszy się do rozgrzanego, męskiego ciała zasnęła. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3118027966352334301.post-53385434571073726682011-09-07T21:14:00.002+02:002012-04-01T01:01:49.219+02:00Początek.<div>Klubowy bus szybko sunął po hiszpańskich drogach. Pływaczki synchroniczne znużone już podróżą spokojnie siedziały na swoich miejscach. Nie mogły doczekać się, aż dojadą do celu swej podróży. Właściwie nie wiedziały gdzie jadą, Acuario postanowiło być tajemnicze i nie zdradzać swoim zawodnikom miejsca obozu. Jednak Cristine kusiło, aby wyjawić swoim dziewczyną dokąd zmierzają. Co chwile podnosiła się ze swojego miejsca, już chciała coś powiedzieć, ale w ostatnich chwilach powstrzymywała się. W końcu nie dała rady</div><div>- Dziewczęta! Nie mogę wam powiedzieć dokąd dokładnie jedziecie, bo obiecałam. Zdradzę wam jednak, że będziecie w tym samym ośrodku co waterpoliści! </div><div>Wszystkie dziko zapiszczały z radości, wiadome było że chłopcy z piłki wodnej to mega ciacha, jednak nigdy nie było okazji, aby wejść z nimi w bliższe kontakty. Jedynie Adelie nie ucieszyła się, raczej zawyła</div><div>- Jak to?! Przecież tam będzie mój tata i brat - rozpaczała. - Nie mogę spędzić z nimi wakacji!</div><div>- Będzie Miguel? - zainteresowała się Virginia. Przez myśl przebiegło jej, że będzie miała kogo poderwać. - Nowe trofeum do kolekcji - uśmiechnęła się do własnych myśli.</div><div>- Dotkniesz go, a pożałujesz - wysyczała zazdrosna o brata, dziewczyna. </div><div><br />
</div><div style="text-align: center;">***</div><div><br />
</div><div>Pływaczki synchroniczne:</div><div><br />
</div><div><b>Adelie</b> - zakręcona nastolatka, ma 17 lat, kocha malować paznokcie i słuchać hip hopu i reggae, a także metalu ze swoją przyjaciółką Juliet. Adelie ma duże, niebieskie oczy, dużo, brązowych włosów, jest wysoka i szczupła. Z niewiadomych powodów jest bardzo blada, co ze względu na hiszpańskie pochodzenie jest dość dziwne. Bardzo głośno i dziwnie się śmieje, dużo mówi i jest generalnie lubiana. Jej bratem jest Miguel. </div><div><b>Juliet</b> - mroczna szesnastoletnia dziewczyna z dużą, czarną grzywką, przez którą prawie nie widać jej jasnoszarych oczu. Jest niska, cicho mówi, ale głośno się śmieje. Urodziła się w Finlandii, lecz w wieku 3 lat rodzice odesłali ją do babci Hiszpanki, aby móc spokojnie kontynuować karierę rockową. Bardzo lubi Pedro, gra z nim w karty i wyzywa od najgorszych. Nienawidzi Virgini, gdyż ta ciągle rozpowiada plotki, o tym że Juliet jest lesbijką i je koty. </div><div><b>Virginia - </b>Ma 17 lat, farbowane blond włosy, niebieski oczy, dwa kilo tapety na twarzy i duży biust. Ma polsko - amerykańskie korzenie.<b> </b>Najmniej inteligentna i najsłabsza ze wszystkich zawodniczek Acuario. Lubi pić alkohol, robić sobie zdjęcia, malować się i chodzić do klubów, albo na domówki. Uważa się za chodzący ideał, sexy dupcie i mistrza ciętej riposty, co niestety zupełnie mija się z prawdą. Jest bardzo bogata, zna fajnych ludzi i wybiera najlepsze imprezy, więc wszyscy starają się z nią przyjaźnić. Jednak gdy tylko nie widać jej na horyzoncie to obrabiają jej dupę. </div><b>Michelle</b> - typowa chłopczyca, lubi chadzać ubrana jak chłopak i zachowywać się jak chłopak, więc nie wiadomo co robi na pływaniu synchronicznym. Dodatkową ciekawostką jest to, że jest najlepsza ze wszystkich. Jest bardzo ładną, szczupłą i niską blondynką o groźnym spojrzeniu. Żyje w dziwnym 'związku' z Virginią, czasem się uwielbiają, lecz częściej nienawidzą. Mimo to nie mogą przeżyć jednego dnia bez siebie.<br />
<div><b><br />
</b></div><div><b><br />
</b></div><div>Piłkarze wodni: </div><div><b><br />
</b></div><div><b>Miguel</b> – ciemno i krótkowłosy chłopak, ma 18 lat. Jest dobrze zbudowany, kocha piłkę wodną - jest najlepszym zawodnikiem Acuario. Reprezentuje zdrowy styl życia, ale od alkoholu nie stroni. W wolnych chwilach podrywa laski, które piszą na widok jego dużych mięśni. Ma najlepszego przyjaciela imieniem Pedro. Jego siostrą jest Adelie, a wrogiem numer jeden - Sergio.<br />
<div><b>Pedro</b> - Ma 18 lat, dziwną twarz, ciemne włosy i duże, brązowe oczy. Nie należy do typowych przystojniaków, ale ma dużo uroku osobistego. Jest bardzo nieogarnięty, nieśmiały, ma piskliwy głos i kocha słuchać muzyki alternatywnej. </div><div><b>Sergio</b> - klubowy dres. Nadużywa alkoholu, nie stroni również od innych używek. Ma trochę wybujałą wyobraźnie, kocha opowiadać o laskach które już zaliczył, jednak wszyscy sądzą, że jest nadal prawiczkiem. Ma 16 lat, przyjaźni się z Alejandro, nienawidzi Miguela, który ciągle odbiera mu tytuł <i>strzelca roku... </i></div><div><b>Alejandro</b><i> - </i>najmłodszy zawodnik, ma 15 lat. Ma ciemną karnację, ciemne oczy i ciemne włosy, ogólnie mówiąc - jest ciemny. Jest przybranym bratem Sergio, którego bardzo kocha i uważa go za swojego idola. Niedawno rozpoczął swoją karierę waterpolowca, więc nie jest zbyt dobry. Ogólnie lubiany, uważany za mistrza ciętej riposty. </div><div><br />
</div><div><br />
</div><div>Trenerzy:</div></div><div><br />
</div><div><b>Eduardo -</b> trener piłkarzy wodnych, ojciec Adelie i Miguela, założyciel Acuario. Lubi różowe koszule i drogie garnitury. Ma lekko wystający brzuszek, 46 lat, kolekcje samochodów i duże poczucie humoru. Sprawia mu przyjemność patrzenia na padających z wycieńczenia zawodników. </div><div><b>Cristina</b> - młoda dziewczyna z zapałem do pracy, bardzo energiczna, żywiołowa, gadatliwa. Jej ulubionym narzędziem jest śrubokręt, którym wybija rytm na treningach. Jest bardzo ładna, przypomina wyglądem Penelope Cruz. </div>elizabeth.http://www.blogger.com/profile/14263086052164003721noreply@blogger.com0